Zabranie dzieci na przejażdżkę saniami Świętego Mikołaja nie jest takie proste. Ale zawsze możesz podarować im kilka rysunków do malowania, aby mogły wyruszyć w barwną przygodę. Oto kilka zupełnie nowych kolorowanek do wydrukowania przedstawiających sanie Świętego Mikołaja. Wszystkie są całkowicie darmowe.
Zapisz się na nasz newsletter Otrzymuj powiadomienia o nowościach i ekskluzywnych ofertach! Zarejestruj swój adres e-mail i nie przegap żadnych informacji! I agree to the processing of personal data from privacy policy. Kartka bożonarodzeniowa święty Mikołaj leci po niebie z reniferami. Kartka bożonarodzeniowa z dziećmi dekorującymi choinkę i mikołajem na saniach śnieżnych z jeleniami. Szablon do wydrukowania sań Świętego Mikołaja. Reindeer Rudolph Paper Toy. Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #d1f970de-1280-11ed-b9ca-684b614e4a71
Sprzedaż Miasteczko Bożonarodzeniowe, sanie święty Mikołaj, śnieg, wznoszące się renifery, światełka led 35 x 45 x 15 cm: Miasteczko Bożonarodzeniowe sanie święty Mikołaj, śnieg, unoszące sie renifery, światełka led, 35 x 45 x 15 cm.Sanie ze świętym Mikołajem w ośnieżonej scenografii, z unoszącymi się reniferami.
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego święty Mikołaj jeździ saniami zaprzężonymi w renifery? Ja nie – albo raczej: tak, ale nigdy nie byłam tym AŻ TAK zainteresowana, by zapytać albo poszukać… do wczoraj. Najpierw znalazłam kilka innych nurtujących mnie pytań, dotyczących świątecznych tradycji w Ameryce, potem sobie na nie odpowiedziałam – renifery Mikołaja były jednym z nich, ale wyjaśnienie okazało się na tyle obszerne i interesujące, że stało się osobnym tematem. Nie wiem… może nie zwracałam uwagi na to, co trzeba i byłam zbyt zajęta swoimi dziwnymi interpretacjami (większość z nich opisałam poście mit świętego Mikołaja), ale w żadnym momencie nie podejrzewałam Mikołaja o wślizgiwanie się do domu przez komin. Mieliśmy kominek, ale chyba nikt mi niczego takiego nie opowiadał. Sań i reniferów też nie pamiętam… w moich wyobrażeniach Mikołaj zasuwał na piechotę, jak ksiądz po kolędzie. Prawdopodobnie już wtedy widziałam ozdoby czy ornamenty przedstawiające mknącego w powietrzu Mikołaja, ale nie przywiązywałam do tego większej wagi. Ale… właściwie dlaczego święty Mikołaj jeździ saniami zaprzężonymi w renifery? Może to “komercja” i wymysły, ale historia jest dość długa, była mi kompletnie nieznana i okazała się znacznie ciekawsza niż sądziłam. Na wstępie poświecę jeszcze chwilę uwagi Mikołajowi, bo zainteresowałam się też znalezieniem odpowiedzi na pytanie: Skąd wzięło się przekonanie, że Mikołaj wchodzi do domów przez komin? Otóż – w opowieści o prawdopodobnie najbliższej “oryginałowi” wersji św. Mikołaja (tego prawdziwego świętego, pierwszego acz nie jedynego tego imienia) widzi on zatroskanie ubogiego sąsiada, który ma trzy córki, których nie może wydać dobrze za mąż, bo nie stać go na posag dla nich. Mikołaj miał w zwyczaju pomaganie okolicznym mieszkańcom, zwłaszcza dzieciom, więc korzystając z chwili nieuwagi i faktu, że sam był majętnym człowiekiem, podrzucił mu pieniądze do domu. Historia to słodko-gorzka. Poza nielicznymi, zamożnymi szczęściarami kobiety żyjące w tamtych czasach i tamtych okolicach nie miały widoków na jakieś specjalnie szczęśliwe życie nawet, jeśli rodzinę stać było na posag i znalezienie im “dobrego” męża. Brak posagu równał się brakowi męża lub konieczności poślubienia najgorszego, prymitywnego patałacha, śmierci na ulicy, konieczności szukania szansy na przetrwanie w domu publicznym… Brak tu happy endu, ale jest teoretyczne ocalenie trzech dziewcząt przed jeszcze gorszym losem. Rzecz się działa (jeśli się działa) na terenie współczesnej Turcji. Demre (dawna Myra) znajduje się ok. 100 km na południowy zachód od Antalyi i ok. 300 km na północny zachód od Cypru, nad Morzem Śródziemnym. Europejska (a dokładniej Duńska) wersja tej opowieści została zaadaptowana do zimniejszego klimatu i mówi o wrzucaniu pieniędzy przez komin i monetach wpadających do skarpet, pończoch lub butów córek sąsiada, suszących bieliznę nad wygasłym paleniskiem… i niekoniecznie chodzi o posag – nie wiem, czy we wszystkich wersjach tej opowieści, trafiłam i na taką w której te pieniądze miały pomóc rodzinie przetrwać zimę. Ciekawostką jest, że w niektórych regionach Polski mamy wciąż obecny, ale – o ile mi wiadomo (a sałatka ziemniaczana, będąca daniem wigilijnym dowodzi, że niewiele mi wiadomo) wymierający zwyczaj wkładania drobnych prezentów do ustawionych w pobliżu paleniska, dokładnie wyczyszczonych butów. Istnieją różne wariacje tego motywu – jedną z nich jest koncepcja Mikołaja, wślizgującego się do domów przez komin; inną – praktykowany przez Amerykanów zwyczaj wieszania na kominku wielkich skarpet na drobne upominki. Natomiast jeśli chodzi o renifery… Stworzenia te zajmowały szczególne miejsce w wierzeniach ludów północy – najwięcej świadectw odnaleziono w północnej Azji, ale pojawiały się również w mitologii rdzennych mieszkańców dzisiejszej Kanady i Alaski, którzy pozostawili po sobie wizerunki latających (unoszących się w powietrzu i biegających po niebie) reniferów z nadnaturalnie długimi rogami. Jednak te znaleziska i dowody na faktyczną pozycję reniferów w dawnych wierzeniach są tylko kroplą w morzu fantazji i fake newsów, którymi przez wiele lat pompowano media w okresie przedświątecznym, żeby przekonać ludzi, że Mikołaj mknący po niebie w saniach zaprzężonych w renifery nie jest – lub jest nie tylko – na wpół mityczną postacią wprowadzoną do współczesnych bajek, a “prawdziwą” postacią, w pewien sposób obecną w świadomości i wierzeniach ludzi od setek lat. Renifery w zaprzęgu Świętego Mikołaja pojawiły się stosunkowo niedawno. Idea świętego Mikołaja dotarła do Ameryki wraz z duńskimi imigrantami. W 1823 roku po raz pierwszy opublikowano wiersz, jego autor (również miał duńskie korzenie) przedstawił czytelnikom motyw reniferów, ciągnących sanie świętego Mikołaja – w oryginale było ich osiem: Dasher (Fircyk), Dancer (Tancerka), Prancer (Brykaczka), Vixen (Lisiczka), Comet (Kometa), Cupid (Kupidyn), Donner (Podarunek) i Blitzen (Błysk). Ponad 110 lat później, w 1939 roku, powołano do życia dziewiątego renifera, Rudolfa czerwononosego… a właściwie Rudolf czerwononosą – która wbrew późniejszym mylnym przedstawieniom i podobnie jak wszystkie pozostałe renifery w zaprzęgu świętego Mikołaja była/jest dziewczynką. W tamtym momencie była tylko bohaterką okolicznościowej, świątecznej bajki-kolorowanki dla dzieci, która okazała się wielkim hitem, sprzedała się w ogromnym na tamte czasy nakładzie i uczyniła Rudolf jedną z ulubionych bajkowych postaci. Samce reniferów, podobnie jak inne jeleniowate ZRZUCAJĄ ROGI NA ZIMĘ. We wszystkich przedstawieniach reniferki mają piękne, bujne poroże, co jest niepodważalnym dowodem na to, że mamy do czynienia z dziewięcioma łaniami, kłamliwie przedstawianymi jako samce przez… prawie wszystkie późniejsze bajki i utwory, tworzone najwyraźniej przez bandę ignorantów, która nigdy w życiu jelenia na oczy nie widziała, albo miała oczy tak zamglone seksizmem, że nie zwróciła uwagi. Jedyną alternatywą, jaką znalazłam jest “mroczna” hipoteza, że mogło chodzić o wykastrowane samce, które istotnie nie zrzucają rogów zimą… ale gdyby taki był zamysł autora, to czy nadałby jednemu z nich imię Vixen? Czterdzieści lat przed pojawieniem się Rudolf, zimą 1898 roku mieszkańcy Nowego Jorku emocjonowali się podróżą przez ocean – do tamtejszego portu zmierzał statek “Manitoba”, na pokładzie którego znajdowało się ponad 500, sprowadzonych z Norwegii reniferów wraz z ponad setką pasterzy, którzy następnie zostali przetransportowani pociągiem na Alaskę, gdzie mieli pomagać w rozwoju hodowli nowego dla tamtego środowiska gatunku reniferów. (Prawie) wszystko, co nastąpiło później było już tylko marketingowym szałem. Właściciel hodowli reniferów nawiązał współpracę z domami towarowymi i zaczął organizować doroczne parady reniferów, chcąc zareklamować ich skóry i mięso. Korzystając z bardzo silnej już wtedy (w latach dwudziestych XX wieku) przedświątecznej gorączki i rosnącej popularności postaci świętego Mikołaja angażował aktorów, opłacał publikację fałszywych listów w popularnych gazetach – listów pisanych rzekomo przez dzieci, proszące o prezenty i wspominających o pięknych reniferach, ciągnących jego zaprzęg. Potem “na ring” weszły wielkie koncerny – Coca-cola, którym renifery, ciągnące obładowane prezentami sanie świętego Mikołaja wydały się doskonałym motywem reklamowym dla ich produktu. Wytwórnia Walta Disneya chętnie sięgnęła po ten motyw, gwarantując sobie olbrzymie zyski z filmów animowanych na ten temat – co ostatecznie połączyło święta Bożego Narodzenia z motywem świętego Mikołaja, Mikołaja z reniferami, a ich produkty z wyczekiwaną “magią świąt”. Ale to nie wydaje mi się czymś wartym analizowania: znalazłam swoje odpowiedzi, wystarczy mi. Bardzo, bardzo dobry post, który rozjaśnił mi większość moich reniferowych wątpliwości można przeczytać tutaj.

Darmowe strony do kolorowania reniferów bożonarodzeniowych. GBcoloring oferuje bogatą kolekcję bezpłatnych świątecznych kolorowanek z reniferami, które są idealne dla dzieci w każdym wieku. Możesz wybierać spośród wielu wzorów, w tym realistycznych reniferów, reniferów z kreskówek, a nawet reniferów Świętego Mikołaja.

Już jakiś czas temu na blogach zrobiło się dość świątecznie, więc i ja postanowiłam dodać coś od siebie. Już od jakiegoś czasu po głowie chodził mi pomysł zrobienia jakiegoś zimowo- świątecznego tutorialu. Do zebrania się w sobie zmotywował mnie konkurs na jednym z blogów (o którym na końcu wpisu) i tak oto przedstawiam Wam kurs na sanie z Mikołajem i reniferem. Jako, że składa się z dość dużej ilości zdjęć, podzieliłam go na części. W pierwszej uczymy się jak ulepić sanie :). 1. Do zrobienia sań potrzebna nam oczywiście modelina- w kolorze złotym i czerwonym. Niezbędny będzie też nożyk (nada się taki do tapet), wałek (można go zastąpić też np. opakowaniem po dezodorancie)- ja używałam maszynki do makaronu, kilka krótki drucików, jednorazowe rękawiczki (nie są niezbędne, ale dzięki nim nie zostawimy na pracy odcisków palców). Niezbędna jest też jakaś podkładka- ja obecnie lepię na płytkach ceramicznych, wcześniej jednak korzystałam z układu okresowego pierwiastków i też świetnie spełniał swoją funkcję ;). 2. No to zaczynamy. Na początek ugniatamy, a następnie rozwałkowujemy kawałek czerwonej modeliny. Będziemy z niego wycinać bok naszych sań. 3. Tak wygląda wycięty bok sań. Wycinać możemy nożykiem, ale dużo wygodniej jest użyć skalpela do papieru (ja swój kupiłam za jakieś 15 zł w zestawie z matą samoregenerującą i wymiennymi ostrzami, całkiem przydatna rzecz). Polecam narysować sobie najpierw szablon na papierze, ponieważ takie boki potrzebne będą nam aż cztery. 4. Wycinamy dwa boki z czerwonej modeliny. Następnie bierzemy modelinę złotą i powtarzamy powyższe czynności. 5. Gdy już mamy cztery boki układamy je parami- w każdej parze jest po jednym boku w złotym i czerwonym kolorze. Następnie składamy parę w jeden bok. Musimy pamiętać, żeby czerwona modelina była zewnętrznym kolorem w obu bokach. 6. Boki są już gotowe, więc czas na płozy. Bierzemy złotą modelinę i formujemy dwa wałeczki tej samej grubości. Muszą być nieco dłuższe od dolnej długości boku sań, żebyśmy mogli zagiąć wałeczki do góry i uformować kształt płóz (końce należy troszkę spłaszczyć z każdej strony, żeby były bardziej zaostrzone- jak na zdjęciu). 7. W kolejnym kroku formujemy trzy krótkie wałeczki ze złotej modeliny. Robimy je na tyle długie, na ile chcemy, żeby sanie były szerokie. Po obu stronach wbijamy druciki. Jeżeli nie posiadacie w domu drucików, możecie użyć wykałaczek- należy połamać je na małe kawałki i zaostrzyć końce (na papierze ściernym). 8. Mocujemy wałeczki do płóz w taki sposób jak to widać na zdjęciu. 9. Ponownie bierzemy złotą modelinę, rozwałkowujemy i wycinamy prostokąt, który będzie służył jako dno sań- szerokość równa jest długości poprzecznych wałeczków, a długie powinien być na tyle, żeby zakrywać pierwszy i trzeci wałek. 10. Wycięte dno umieszczamy na swoim miejscu i dociskamy. Teraz możemy dołożyć boki, które "kładziemy" na płozach. Ścianki są na tyle grube, że powinny trzymać się pionowo (później będą jeszcze wzmacniane przez inne elementy), ale dla pewności możemy wbić w dół boku 2-3 druciki i dopiero wtedy przymocować do płóz. Jeśli boki są odpowiednio grube możemy użyć też kawałków wykałaczek. 11. Formujemy prostopadłościan ze złotej modeliny i kładziemy go na dnie sań, mniej więcej po środku- to będzie siedzisko Mikołaja. 12. Wycinamy dwa prostokątne kawałki z czerwonej i złotej modeliny. Ten ze złotej powinien być troszkę dłuższy, gdyż jeden z krótszych boków należy troszkę rozpłaszczyć i rozciągnąć. Dłuższy bok powinien być na tyle długi, żeby mógł być przednią ścianą sań (po wycięciu najlepiej przymierzyć i odpowiednio przyciąć, lub zrobić dłuższy), krótszy bok zaś musi być równy szerokości sań. 13. Robimy wałeczek ze złotej modeliny (szerokości powyższych prostokątów). Kładziemy go na złotym prostokącie po spłaszczonej stronie i troszkę nawijamy. Następnie dokładamy czerwony prostokąt. 14. Zrobioną ścianę wstawiamy z przodu. Dopasowujemy do kształtu sań. 15. Kroki 12- 14 powtarzamy dla tylnej ściany (z tym, że prostokąty będą musiały być wtedy nieco dłuższe, bo sanie z tyłu są wyższe). 16. Na koniec formujemy dwa wałeczki ze złotej modeliny- to będzie wykończenie bocznych ścian sań, jak na zdjęciu poniżej. I tak wyglądają nasze sanie. W kolejnych częściach tutorialu ulepimy Mikołaja i renifera. Część 2- klik Część 3- klik Tutorial zgłaszam do konkursu :). kreskówka sanie świętego mikołaja. Santa renifer clipart. święty mikołaj i renifery clipart. święty mikołaj i renifer clipart. Mikołaj i renifery do druku. święty mikołaj na saniach clipart. święty mikołaj z reniferami. życzenia bożonarodzeniowe w języku pendżabskim. Święty Mikołaj i elfy. Santa renifer clipart. święty
Święty Mikołaj w saniach z reniferami Konstsmide 35,5 x 6,5 x 14 cm. 4,86 . 7 ocen. OFERTY (10) Sanie Św. Mikołaja z reniferami 3D ze sklejki / oz. 4,83.
ZpE0g. 50 193 401 99 58 473 257 144 461

sanie mikołaja z reniferami kolorowanka