na wszechstronny rozwój dziecka, w tym kontakt z rówieśnikami. Bardzo duży i ciekawy zestaw, zapewni długie godziny, uwielbianej przez dzieci zabawy w lekarza. Zabawa zestawem oswoi dziecko z lękiem przed wizytą u lekarza. ZESTAW ZAWIERA: - kosmetyczkę-walizeczkę, stetoskop, plasterki na rzepy, strzykawkę, Zabawa w lekarza Proponujemy tu kolejny szkielet, który pomoże dziecku poznać nowy zawód oraz całkiem nieźle się co może się przydać przy takiej zabawie:dużo zwierzątek, lalek, misiów które będą przychodziły do małej lekarki lub lekarza z różnymi dolegliwościamiprzydałby się zabawkowy zestaw lekarski - strzykawka, nóż chirurgiczny, młoteczek do badania kolana, termometr, syropik, dla większego dziecka również bandaże oraz miękki patyczek, który będzie przypominał igłę oraz nici do zaszywania ran. Oczywiście im więcej sensownych elementów w zestawie lekarskim tym więcej możliwości zabawy, ale jeśli nie mamy takiego zestawu to jeszcze nic straconego, dziecko ma sporą wyobraźnię i jest w stanie sobie wmówić, że patyczek to igła biała hustka na głowę- białe ubranko jako strój dla lekarki/lekarza Dla uproszczenia zakładam od teraz, że dziecko to dziewczynka więc dla jej określenia używam już tylko zabawy Najpierw musimy zaaranżować miejsce, gdzie będzie pani lekarka przyjmowała swoich pacientów. Jeśli posiadamy jakieś klocki to można wyznaczyć ten teren budując takie odgrodzone miejsce a przedstawicielkę służby zdrowia posadzić na jakimś podwyższeniu czyli np. na urządzeniu gabinetu do dziecka przychodzą różne ludziki albo zwierzątka (wtedy nazywamy panią lekarkę panią weterynarz) z różnymi chorobami. Weźmy np. pod lupę grypę. W takim przypadku badamy temperaturę, stwierdzamy, że nie jest za wysoka więc odsyłamy pacienta do apteki, by wykupił lekarstwa i syropik, można też dać mu chusteczki do wycierania noska i odesłać do jednak pacient przychodzi z wysoką gorączką to osadzamy go w naszym szpitalu i dajemy pacienci mogą być ze złamaną nogą a także po wypadku samochodowym, który możemy dziecku pokazać zanim poszkodowany trafi do lekarki. Możemy też do zabawy włączyć zwierzątko/ludzika, który będzie jeździł karetką i zwoził szczególnie osobą może być ktoś, kto wymaga operacji np. serca. Wydaje się, że każdy z nas gdzieś by znalazł wśród zabawek jakieś serduszko, które możaby użyć w takiej zwykle warto uruchomić swoją wyobraźnię i rozbudować to co tu proponujemy. Przy tej całej zabawie warto jest mieć na uwadze to, by lekarza przedstawiać w jak najlepszym świetle, by dziecko nie bało się go później wizyty w gabinecie lekarskim. Ciekawe produkty Podobne tematy Warto pamiętać, że tematy zabaw bardzo często pojawiają się z przeżytych doświadczeń, między innymi są to wizyty u lekarza lub w innym miejscu, które w naszym dziecku wywołało spore emocje. Choć najpopularniejszą z zabaw jest chyba zabawa „w dom”, to w naszym przypadku ostatnio hitem jest zabawa w lekarza.
Wasze dziecko weszło do sypialni gdy uprawialiście seks? Bawiło się w poród z kolegą w przedszkolu? Ciągle wkłada palce do majtek i bawi się swoimi genitaliami? A może poprosiło tatę o pokazanie mu swojego siusiaka lub zapytało dlaczego masz włosy na sromie? Te i inne zachowania nurtują wielu rodziców. Jak na nie reagować? Czy są odpowiednie dla danej normy wiekowej? A może są sygnałem, że nasze dziecko jest ofiarą nadużyć seksualnych? O rozwoju seksualnym coraz częściej możemy się dowiedzieć z mediów czy z poradników napisanych z myślą o rodzicach i osobach wychowujących i pracujących z dziećmi. Rodzice mogą uzyskać informacje jakie zachowania są w normie, ale rzadziej jak na nie reagować. Dzieci od najmłodszych lat interesują się swoim ciałem. Poprzez dotyk sprawdzają jak ono funkcjonuje, dlatego nie wpadajmy w panikę, gdy dotykają swoich genitaliów. Odkrywają one wtedy, że dotykanie pewnych obszarów ciała może sprawiać przyjemność. Zachowania masturbacyjne są typowe dla tego wieku i nie powinny wzbudzać niepokoju. Uważajmy jednak, aby dziecko nie wprowadzało do przedsionka waginalnego żadnych przedmiotów, które mogą spowodować uraz. To, co może nas zaniepokoić to masturbacja, która utrudnia realizację pozostałych zadań rozwojowych. Taką sytuację należałoby skonsultować z psychologiem. Nie karćmy więc dzieci za zachowania seksualne. Poinformujmy je tylko, że powinny one odbywać się w miejscu prywatnym np. we własnym pokoju, a nie w supermarkecie. W przypadku mniejszych dzieci, ok. 2-letnich tego typu tłumaczenie nie będzie dla nich zrozumiałe. Zwróćmy więc uwagę, aby osoby trzecie nie karciły dziecka za przejawy seksualności i nie reagowały w następujący sposób: „Beee nie dotykaj się tam”, „Fuj, zostaw”, czy bijąc dziecko po rękach. W ten sposób dziecko otrzymuje pierwsze sygnały, że te obszary są zakazane i nieczyste. Tego typu postawy wobec seksualności zwiększają prawdopodobieństwo, że w przyszłości nasze dzieci będą miały problem w podejmowaniu rozmów na tematy intymne lub będą postrzegać je jako tabu. A co jeśli nasze dziecko nakryje nas podczas miłosnych uniesień? Nie wpadajmy wtedy od razu w panikę. Jeśli okoliczność miała miejsce w nocy to prawdopodobnie dziecko było tak zaspane, że w ogóle nie zorientowało się w sytuacji. Spytajmy je najpierw co widziało, co słyszało, jak długo stało w pokoju zanim je zauważyliśmy? A może coś wzbudziło u niego niepokój? Niektóre pozycje seksualne mogą kojarzyć się dziecku jako agresywne zachowania taty wobec mamy. Potem w sposób adekwatny do wieku dziecka spróbujmy odpowiedzieć mu na pytania i wątpliwości. To, że mama i tata kochają się i lubią dotykać się nago, że sprawia im to przyjemność. Inną kwestią, która niepokoi rodziców są zachowania seksualne, które dokonują się pomiędzy rówieśnikami. Często dzieci odgrywają role mamy i taty bawiąc się w ciążę i poród. Dotyczy to zarówno chłopców i dziewczynek. W tym czasie pojawiają się także pierwsze miłości. Nie bagatelizujmy uczuć dziecka nawet mając świadomość, że owa „miłość” jest niedojrzała. Dzieci w wieku przedszkolnym przyglądają się siebie w toalecie, czasami dotykają wzajemnie genitaliów. Gdy nakryjemy dzieci w takiej sytuacji możemy pozostawić je same sobie, albo w sposób spokojny zaproponować inną ciekawą zabawę. Warto zwrócić uwagę, że zabawy seksualne powinny odbywać się z osobami w zbliżonym wieku i za obopólną zgodą. Reagowanie w sposób: „Co wy tutaj robicie!?”, „Przestańcie!” jest dla dziecka niezrozumiałym komunikatem. My dorośli nadajemy tego typu zachowaniom cechy erotyczne, a one mają charakter poznawczy, dzięki którym dziecko odkrywa różnice anatomiczne zaspakajając w ten sposób własną ciekawość. Dzieci również mogą poprosić nas o to, aby pokazać im nasze genitalia czy zadać „niewygodne” pytania w stylu: kto to jest prostytutka czy pedofil? W przypadku pierwszej sytuacji należałoby przede wszystkim rozważyć nasz stosunek do nagości. Czy dziecko ma możliwość oglądania rodzica podczas np. przebierania się w łazience czy kąpieli. Możemy dziecku wytłumaczyć, że genitalia są taką częścią ciała, którą w naszej kulturze się zakrywa i pokazujemy je tylko w szczególnych sytuacjach, np. podczas wizyty u lekarza czy wtedy kiedy dwoje dorosłych się do siebie przytula, bo chcą sobie okazać miłość. Jeśli w naszej rodzinie nagość nie jest tematem tabu stwórzmy okazję, aby dziecko w zwyczajnych sytuacjach miało możliwość obejrzenia nas nago (np. podczas przebierania się czy kąpieli). Dzieci, które nie mają możliwości oglądanie genitaliów płci przeciwnej często szukają różnych sposób, aby zaspokoić swoją ciekawość, np. w przebieralni czy w toalecie podglądają swoich rówieśników. Poruszając temat nagości możemy porozmawiać z dzieckiem o ustanawianiu granic swojego ciała i poszanowania intymności. Jeśli mowa o trudnych pytaniach to nie bójmy się o nich mówić. Dotyczy to nie tylko spraw związanych z seksualnością, ale także dotyczących śmierci, ciężkiej choroby czy biedy, która dotyka ludzi w innych częściach świata. Kiedy zobaczy ono, że rodzic chętnie podejmuje z nim dialog i nie wymiguje się od odpowiedzi to z pewnością w przyszłości przyjdzie do niego z innymi nurtującymi go kwestiami. W ten oto sposób budujemy dobre relacje z dzieckiem i mamy „kontrolę” nad tym jak przebiega jego rozwój seksualny. W przypadku zaś problemów, które mogą pojawić się u dziecka będzie ono wiedziało, że może do swojego rodzica przyjść z każdym tematem i liczyć na wsparcie. Odpowiadając dziecku na pytanie kim jest prostytutka, powiedzmy, że to osoba, która przytula się i pieści z drugą osobą, ale nie robi tego z miłości, tylko za pieniądze. Pedofil zaś to człowiek, który dotyka dziecko i zachęca je do rozbierania się prosząc jednocześnie przy tym, aby zachować to w tajemnicy. Tutaj warto zwrócić uwagę dziecku na różnice między złymi a dobrymi sekretami. Te pierwsze sprawiają przykrość i krzywdzą, drugie zaś po ujawnieniu dają radość i sprawiają przyjemność innym (np. wcześniej przygotowany w tajemnicy prezent na urodziny taty). Dziecięce zachowania seksualne nadal są źle postrzegane przez niektórych dorosłych. Odczytują je oni poprzez własne doświadczenia nadając im często charakter erotyczny. Natomiast tego typu przejawy dziecięcej seksualności mają zupełnie inny wymiar, nie pobudzają się one w celu osiągnięcia przyjemności erotycznej. W związku z tym należałoby zacząć od edukacji rodziców, dokształcić, rozwiać ich wątpliwości, czy usunąć mity na temat seksualności wieku dziecięcego. Podczas warsztatów dla rodziców często pada wiele pytań. Jest wtedy czas na to, aby rozwiać wiele dylematów dotyczących rozwoju psychoseksualnego dzieci. Osoby dorosłe powinny same odpowiedzieć sobie na pytanie jaką rolę seksualność odgrywa w ich życiu, i czy aby nie jest ona obarczona jakimiś lękami i stereotypami. Ewa Kostoń Data modyfikacji: 3 marca 2017
Read 96) hermiona i zabawa w lekarza from the story Harry Potter talks by oaeiszko (Konto nie aktywne) with 1,164 reads. harrypottertalksy, syriuszblack, blais
witam, po zabawach z facetem czasem pojawia sie krwawienie. Chłopak wkłada mi palce do pochwy, ale nie czuję dyskomfortu i nie boli mnie nic, także nie wydaje mi się, by chłopak mnie tam podrażniał, ale pare razy zdarzyło się, że były plamy krwi na majtkach później po tych "zabawach". Nie wiem czy coś mam z tym zrobić. Nie uprawiamy jeszcze seksu.

1. Maksymalna liczba graczy. 2. 27, 90 zł. 36,89 zł z dostawą. Produkt: DINOZAURY operacja Gra elektroniczna DOKTOR LEKARZ Dinosaur DINOZAUR. kup do 13:00 - dostawa jutro. 12 osób kupiło. dodaj do koszyka.

Niedawno skończył się karnawał, czyli okres zabaw i wszelkiej maści przebieranek. Zuzia również brała udział w takiej zabawie kostiumowej, więc pojawiła się potrzeba przygotowania odpowiedniego stroju. Z otrzymanych propozycji wybrała postać doktor Dosi z Kliniki dla Pluszaków. Wybór specjalnie mnie nie zdziwił, bo już wcześniej latała wielce uradowana ze stetoskopem, zafascynowana faktem, że może usłyszeć bicie serca.. Jako, że nigdy nie robię niczego połowicznie, postanowiłam przygotować wszystko, co tylko przyjdzie mi do głowy, aby zabawa w opiekuńczą lekarkę była ciekawa, rozwijająca i pozwalała na odgrywanie postaci nie tylko jeden jedyny raz podczas balu, ale także jeszcze długo potem. Ostatecznie, nawet jeśli moje dzieciątko wyrośnie z samej bajki, odgrywanie roli lekarza może być wciągające przez długie lata! Kto wie, może w ten sposób zaszczepię jej fascynację medycyną? Albo chociaż wyrośnie na skorego do pomocy człowieka.. Doktor Dosia jest wprawdzie dziewczynką, ale moje materiały starałam się przygotowywać tak, aby i chłopak mógł dzielnie służyć ludziom i zwierzątkom. Kto wie, może kiedyś będę miała też i syna? Cały temat zabawy w lekarza podzieliłam na 3 kategorie: ubiór, akcesoria, wydruki. Generalnie mamy w tej chwili wszystko, aby wprowadzić dziecko w świat medycyny. Dzieciątko uczy się współczucia, pomocy innym, poznaje części ciała, zasady działania organów. Taka zabawa wzmacnia relacje międzyludzkie, ćwiczy komunikację, słownictwo, reakcje i odruchy, wspomaga wyobraźnię nie sugerując konkretnego kierunku zabawy. A tak ogólnie, zabawa jest zwyczajnie przednia! Ubiór: Fartuch lekarski Podstawowym atrybutem lekarza jest fartuch. Jako, że nie chciałam wydawać fortuny na oryginalny fartuch w wersji dziecięcej, przerobiłam chłopięcą białą koszulę z długim rękawem. Stosowną koszulę kupiłam w sklepie z używaną odzieżą, żeby było najtaniej i najmniej żal. Koszulę kupiłam w rozmiarze nieco większym niż obecny Zuzi z dwóch powodów: jeden, aby zwisała swobodnie, dwa, aby mogła z niego korzystać przez dłuższy czas, nawet jak urośnie. Koszulę odrobinę zmodyfikowałam, tj. doszyłam do niej kieszenie u dołu – wydawały mi się niezbędnym elementem fartucha. W tym celu przygotowałam dwa kwadraty z białego materiału podobnego do naszej koszuli (niestety odcienie się różniły, ale trudno), obszyłam je, aby się nam za szybko nie postrzępiło, a następnie przyszyłam „na oko” do koszuli. Nie jestem mistrzem maszyny, ale wyszło chyba nawet całkiem nieźle Opaska dr Dosi Oryginalną opaskę można kupić na Allegro za zaledwie 30 zł plus przesyłka. Stwierdziłam, że nie dam tyle za kawałek plastiku na licencji i wykonałam podobną własnoręcznie. Zuzia nie jest wielką fanką opasek, czasami je nosi, ale bez przesady, więc tym bardziej nie widziałam sensu kupować oryginalnej. Bazą naszej opaski była zwykła plastikowa opaska kupiona na jakimś stoisku z bibelotami, gumkami do włosów itp. Niestety nie było fioletowej ani żadnej podobnej, a czas mnie naglił, więc kupiłam białą. Z pianki w kolorze fioletowym z brokatem wycięłam długi pasek i przykleiłam do opaski. Niestety długość opaski była większa niż A4, więc musiałam przykleić dwa paski. Miejsce łączenia przykryłam kwiatkiem. Pomogło zdecydowanie, że pianka była samoprzylepna. Chwyciła się opaski bardzo mocno. Z różowej pianki wycięłam kwiatuszek, a z białej małe kółeczko na środek kwiatka. Całość przykleiłam do opaski. Na koniec krawędzie opaski pokryłam fioletową farbą akrylową – nie chciałam, aby biały kolor był tak bardzo widoczny, chociaż przy pierwszej przymiarce nie był. Nie dawało mi to jednak spokoju, więc krawędzie jednak pomalowałam. Mając opaskę fioletową mogłabym sobie odpuścić malowanie całkowicie… Pozostałe Inne elementy ubioru to było coś, co mieliśmy w szafie (spódniczka, getry, różowe tenisówki). Kupiłam jedynie pasiastą bluzeczkę, którą przez przypadek wypatrzyłam na Allegro. Była używana, ale w świetnym stanie, więc stwierdziłam, że po zabawie z pewnością mała w niej jeszcze pochodzi. Jedynie na czas balu musiała ją założyć tyłem do przodu, ponieważ z przodu jest jeszcze wielki wizerunek kotka, który trochę kłócił się z ubiorem doktor Dosi Akcesoria: Apteczka Każdy szanujący się lekarz posiada własną torbę, apteczkę, coś, w czym trzyma swoje narzędzia. Ja nie miałam nic, co by się nadawało, więc musiałam taką zrobić. Wykorzystałam pojemnik na narzędzia za 6 zł kupiony w OBI. Pojemnik był oryginalnie przezroczysty, a chciałam, aby był biały, więc wnętrze pomalowałam białą farbą w sprayu. Niestety nie jestem fachowcem w pryskaniu, więc jak się dokładnie przyjrzeć, widać zacieki. Zuzi to nie przeszkadza, zresztą, nie są one aż tak widoczne. Farba trzyma się nieźle, w kilku miejscach Zuza zarysowała pojemnik czymś ostrym i pojawiło się kilka rysek. Jako uzupełnienie całości, apteczka otrzymała naklejkę ze zmodyfikowanym symbolem medycznym inspirowanym przez Klinikę dla Pluszaków. Naklejka jest w zestawie z wydrukami na dole strony. Najważniejsze, że apteczka się sprawdza. Pozwala na przechowywanie wszystkich drobiazgów w jednym miejscu i stanowi doskonałe uzupełnienie ubioru lekarza. Ciśnieniomierz Pomiar ciśnienia tętniczego jest podstawowym badaniem diagnostycznym, ale często jest pomijany przez producentów zabawek. W Polsce nadciśnienie to jedna z najczęstszych chorób, która nieleczona może prowadzić nawet do zawału lub udaru, więc stwierdziłam, że dobrze, aby Zuzia zawczasu poznała badanie. Nasz ciśnieniomierz jest prosty i wymaga posiadania stetoskopu. Wprawdzie nie wygląda jak nowoczesny elektroniczny gadżet spotykany w wielu gabinetach, to jednak nadal uważa się, że takie ciśnieniomierze są najbardziej precyzyjne i niezawodne.. Nasz mankiet to pas czarnego filcu i długości większej niż obwód ręki dorosłego człowieka (użyłam swojej ręki do wstępnego pomiaru długości). Po dwóch stronach filcu na obu końcach przykleiłam samoprzylepny rzep, dość spory kawałek, upewniając się, że długość jest wystarczająca, aby zawinąć także rączkę mniejszej osóbki. Niestety filc był za krótki, więc musiałam połączyć dwa kawałki w jeden. W ten sposób jednak nasz mankiet ma uniwersalny rozmiar. Klej pod rzepem jest wystarczający i rzep nie odkleja się przy zakładaniu i zdejmowaniu mankietu. Mniej więcej w połowie filcu znajduje się łączenie kawałków (nie miałam tak długiego filcu). Wykorzystałam to na umocowanie sznurka, który ma symulować gumowe przewody w prawdziwym mankiecie. Sznurek przyszyłam podczas zszywania kawałków. Za pompkę służy nam plastikowe jajko z Kinder-niespodzianki. Oczywiście nie jest elastyczne i nie pozwala „pompować” powietrza, ale jest wystarczające, aby pozwalać na symulację. W jajku zrobiłam dziurkę gorącym gwoździem, przeprowadziłam koniec sznurka i zrobiłam węzełek. Oczywiście mankiet powinien powiadać także wskazówkę pokazującą faktyczne ciśnienie. Element pominęłam przez przypadek, co postaram się uzupełnić niebawem. Zapewne wydrukuję obrazek, zalaminuję i przykleję do mankietu na stałe. Młotek do sprawdzania odruchów – zwykły, mały, drewniany młoteczek z innej zabawki. Ten sam, który wykorzystywaliśmy do zabawy z drewnianymi gwoździami tutaj. Po co inny? Szpatułki do sprawdzania gardła – patyczki kreatywne w naturalnym kolorze. Nie miałam sumienia „pożyczać” prawdziwych od naszego lekarza, w sumie są prawie identyczne. Staramy się podczas zabawy nie wkładać ich do ust, aby nie przenosić ewentualnych zarazków do i z buzi. Opaska na rękę dla pacjenta Opaski przygotowałam sama i udostępniam w pakiecie z wydrukami. Opaski są w dwóch rozmiarach, dla człowieka i np. maskotki czy lalki. Ja wycięłam ich więcej, a następnie na końcach każdej umieściłam małe kawałeczki taśmy dwustronnej, aby móc je założyć pacjentowi. Opaski można zalaminować przed umieszczeniem taśmy, co zwiększy ich żywotność i staną się wielokrotnego użytku. Ja sobie ten krok podarowałam. Naklejki „Dzielny pacjent” oraz „Pomagam z sercem” Przygotowałam obowiązkowe naklejki dla małych pacjentów, które można wręczyć po wizycie zamiast lizaka (czy tylko ja nie lubię, jak moje dziecko dostaje lizaki u lekarza, których chyba powinien wiedzieć, jaka to niszczycielska siła dla zębów?). Naklejki mają dwa wzory, z kotkiem i pieskiem. Oprócz tego przygotowałam naklejki inspirowane naszym ulubionym serialem, które stanowią jednocześnie logo naszej przychodni (i znajdują się np. na naszej apteczce). Wszystko oczywiście do pobrania w pakiecie. Naklejki-plasterki W wydrukach znajdują się także sztuczne plasterki z serduszkiem, jak w naszym serialu. Wystarczy je wydrukować na etykiecie samoprzylepnej i mogą spokojnie działać jak normalne plasterki. Nasze misie nie narzekają Identyfikator Każdy lekarz winien mieć identyfikator dla bezpieczeństwa przychodni i pacjentów. Nie chciało mi się wyszywać imienia na fartuchu, więc zaprojektowałam identyfikator ze zdjęciem. Udostępniam kilka wersji, w tym także wersje edytowalne. Wystarczy na komputerze wpisać dane małego lekarza i wydrukować – nadrukowane imię wygląda profesjonalnie, czyż nie? Poza tym zrobiłam wersje ze zdjęciem dr Dosi oraz bez, na wypadek, gdyby nasz lekarz był płci męskiej lub zwyczajnie chciał umieścić swoje zdjęcie. Format miejsca odpowiada standardowemu formatowi zdjęcia do dowodu. Po wydrukowaniu identyfikatora włożyłam go w plastikowe etui, które mi zostało z ostatniego szkolenia w pracy. Z tyłu jest agrafka i „żabka”, więc plakietkę można przyczepić nawet jeśli nie ma kieszeni. Jeśli ktoś nie ma plastikowego identyfikatora, można plakietkę zalaminować, zrobić dziurkę, a następnie przypiąć do smyczy na klucze, którą nasz lekarz powiesi na szyi. Wielka Księga Au Au Doktor Dosia posiada tzw. Wielką Księgę Au Au, w której zapisuje przypadki swoich pacjentów, odnotowuje spostrzeżenia i dobre rady. Nasza apteczka nie byłaby kompletna bez takiej księgi. W tym celu wykorzystałam mały zeszycik. Najzwyczajniej w świecie okleiłam go fioletową pianką samoprzylepną, a na okładce umieściłam wycięte serduszko z pianki z brokatem. Początkowo chciałam wykorzystać zwykły papier samoprzylepny, ale miałam kłopot znaleźć papier w odpowiednim kolorze fioletu (generalnie nie znalazłam żadnego fioletu w hurtowni). Teraz trzeba przyznać, że pianka dała o wiele lepszy rezultat, bo zeszyt stał się miękki w dotyku, przyjemniejszy, wręcz pluszowy, akurat w temacie serialu. Serduszko sprawiało trochę kłopotu, bo brokat się sypał, ale przestał, gdy potraktowałam go cienką warstwą Mod Podge. Dalej się mieni, ale już nie odpada. Pozostałe akcesoria Posiadamy także w torbie lekarskiej inne akcesoria, które jednak nie zostały w żaden sposób zrobione ani zmodyfikowane przeze mnie. Po prostu wybrałam wszystko to, co było w domu nieużywane, bezpieczne i tanie Wprawdzie do tej kategorii nie zalicza się mój stary stetoskop, ale skoro ja go nie używam, to może być chociaż przydatny dzieciątku (Zuzia go wręcz uwielbia – pewnie też z tego powodu, że jest prawdziwy! Czytałam, że dzieci o wiele lepiej reagują na odgrywanie ról, jeśli do dyspozycji mają prawdziwe przedmioty, a nie tylko ich zabawkowe odpowiedniki. Wyobraźnia wyobraźnią, ale które dziecko nie lubi bawić się prawdziwymi przedmiotami rodziców?) Mamy zatem w zestawie: – stetoskop – gaziki i bandaże – prawdziwe plasterki – gumowe rękawiczki – strzykawki w różnych rozmiarach – stary zepsuty termometr elektroniczny (szklanego bym nie dała, nawet jeśli nie ma w tych nowszych już rtęci) – ochronna maseczka na twarz – fiolki na mocz Wydruki – do pobrania tutaj Karta pacjenta Jednym z zasadniczych elementów naszej zabawy jest karta pacjenta. Zuzia jeszcze jest dość mała, więc muszę jej pomagać, ale z pewnością niedługo sama będzie w stanie odegrać rolę lekarza, który przeprowadza wywiad z pacjentem. Nasza karta jest dość rozbudowana, pozwala na symulację wizyty u lekarza zarówno w przypadku choroby i innych dolegliwości, jak i w celach czysto prewencyjnych, kontrolnych. Onego czasu podobna, acz o wiele bardziej uboga karta była dostępna na stronie Disney Channel w dziale Kliniki dla Pluszaków, lecz w tej chwili nie jestem w stanie jej odnaleźć – być może zdjęli? Tak czy inaczej, nasza karta zawiera więcej pozycji, a każda w miarę możliwości została opatrzona stosownym obrazkiem tak, aby nawet niepiśmienne jeszcze dzieciątko mogło się bawić. Wystarczy raz przejść z nim wszystkie punkty, aby zapamiętało o co chodzi. Na karcie widnieje dodatkowo wizerunek chłopca i dziewczynki, aby można było zaznaczyć miejsce występowania bólu lub rany. Nasza karta jest zalaminowana, co sprawia, że możemy po niej pisać mazakiem suchościeralnym. Nie marnujemy papieru, a pisania jest na tyle mało, że nawet gruby pisak daje radę. Recepty Przygotowałam także puste recepty jako uzupełnienie wizyty u lekarza. Starałam się, aby wyszły dość uniwersalnie, tj. posiadają obrazki dla mniejszych dzieci (więc wystarczy tylko zaznaczyć odpowiednie pola), ale przewidują także miejsce na dodatkowe elementy, więc starszaki mogą pisać, gryzmolić, jak chcą. Oczywiście nasza recepta wyglądem tylko przypomina prawdziwą, pewne jej elementy zostały zmodyfikowane, aby rozbudować zabawę, jednocześnie eliminując fragmenty zbędne z punktu widzenia dziecka. No bo po co dziecku kod oddziału NFZ? Recept można wydrukować tyle, ile nam potrzeba zwielokrotniając wydruk tej konkretnej strony. Ja wydrukowałam więcej i zrobiłam cały bloczek z możliwością odrywania kartek. Jak wykonać taki bloczek opisałam przy okazji tworzenia notesu do zliczania punktów tutaj. Przy okazji będzie tam link to przepisu, jak wykonać własny klej do notesów, aby można było wyrywać kartki. Czy taki bloczek nie wygląda profesjonalnie? Wizytówka na drzwi Każdy gabinet powinien mieć na drzwiach wizytówkę lekarza przyjmującego pacjentów. Nasz wizytówka utrzymana jest w kolorystyce naszego serialu. Zawiera element edytowalny, więc można bez problemu wpisać na komputerze imię lekarza i dopiero potem wydrukować. Ja naszą zalaminowałam, w rogach wykonałam otwory nitownicą i przeciągnęłam sznurek. Gabinet otwarty! Tablice Snellena Badanie ostrości wzroku do dali, jak to się profesjonalnie nazywa, to proste badanie sprawdzające ostrość wzroku. Takie tablice znajdują się w wielu gabinetach, więc stanowią doskonałe uzupełnienie gabinetu naszego małego lekarza, bo nic tak nie nasuwa na myśl wizyty u lekarza, jak takie tablice (no, może za wyjątkiem ludzkiego szkieletu na stojaczku w rogu). Nasze tablice oczywiście nie są oryginalne i absolutnie nie należy ich tak traktować! Są to tylko imitacje, wykonane na potrzeby zabawy i mają stanowić element dekoracyjny lub być wykorzystywane w symulacji badania wzroku. Jeśli jednak w trakcie odgrywania ról zauważycie niepokojące objawy, że dzieciątko nie potrafi rozpoznać obrazka lub literki (chociaż powinno), może warto skonsultować się z lekarzem. Być może rozwija się u naszego dzieciątka wada wzroku, o której nie mieliśmy pojęcia? Nasze tablice zawierają dwa rodzaje optotypów (znaków). Jedna tablica jest dla malutkich niepiśmiennych pacjentów i przedstawia zwierzątka, druga natomiast to litery alfabetu, mniej więcej te same, które występują na oryginalnej tablicy Snellena (stąd proszę się nie zrażać, że niektórych liter nie ma wcale! To nie jest wada tablicy, tylko zasada jej działania.) Ja tablice wydrukowałam, zalaminowałam, a następnie w rogach wykonałam otwory nitownicą. Dodać do tego sznurek i dekoracje można wieszać. Pozostałe wydruki wspomniane wcześniej, czyli naklejki, plasterki, identyfikator, opaski na rękę. Mam nadzieję, że podoba Wam się nasz zestaw małego lekarza! Wszystkie materiały są darmowe. Będę wdzięczna za udostępnianie posta, aby inne dzieciaczki też mogły się fajnie pobawić! Moja pociecha praktycznie każdego dnia leczy mnie, kuzynkę, swoje misie, kotki, pieski i cokolwiek jej wpadnie w łapki. Mam nadzieję, że dzięki tej zabawie nie będzie odczuwała strachu przed kolejną wizytą u lekarza, bo lekarz nie będzie miał w gabinecie właściwie nic, czego wcześniej nie miała w łapkach i się tym nie bawiła Podobne wpisy: Do dzieła! Zabawa z dzieckiem w lekarza to świetny sposób aby pomóc dziecku w poznaniu wszystkich części ciała! W przygotowanych materiałach znajdziecie karty, które pomogą w przeprowadzeniu zabawy, jednak sam jej przebieg powinien zależeć jedynie od dziecka.
Akademia Małego Lekarza to projekt, który ma na celu rozwijanie pasji do nauk medycznych u dzieci. Zajęcia prowadzone są przez studentów medycyny Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Zobacz, jak przyszli lekarze dzielą się swoją pasją z najmłodszymi.
npXl. 384 117 13 341 328 109 97 348 38

zabawa w lekarza z chłopakiem